Zacząłem uczyć moją 3,5-letnią córkę samodzielnej jazdy konnej.
Uświadomiło mi to, że dla niezliczonych dzieci, które uczą się „tradycyjnego” sposobu jazdy konnej, ten rytuał przejścia jest (bolesnie) jednym z najbardziej znormalizowanych miejsc, w których ludzie uczą dzieci władzy nad kimś, a nie władzy z kimś. To miejsce, w którym dorośli normalizują używanie siły, aby uzyskać to, czego pragniesz; miejsce, w którym dorośli normalizują używanie przemocy, aby uzyskać „szacunek”; miejsce, w którym dorośli modelują jawne naruszenie przestrzeni osobistej i całkowitą ignorancję lub pogardę dla wysoce wrażliwej reakcji.
Dorastałem z końmi i nauczyłem się jeździć sam w podobnym wieku, a gdy byłem nastolatkiem, zacząłem uczyć innych jazdy konnej, mniej więcej w czasie, gdy trenowałem konie i pracowałem z traumatyzowanymi i „problematycznymi końmi”. Dorastając w USA, byłem otoczony wieloma sposobami bycia z końmi, które były zasadniczo oparte na dominacji, jak opisałem powyżej, i zbudowane na potrzebie władzy nad, ponieważ uważano to za jedyny bezpieczny sposób pracy z tak dużym i silnym zwierzęciem. Nawet w przestrzeni naturalnego jeździectwa, którą studiowałem przez dziesięciolecia, wiele podejść nadal wykorzystuje taktykę władzy nad, aby zmusić konia do zrobienia tego, czego chce człowiek.
Tak naprawdę nie musi tak być. Konie są niesamowicie, niesamowicie inteligentne i wrażliwe, a wiele z nich jest niesamowicie ciekawych i lubi autentyczne połączenia. Pamiętaj, że nie wszystkie, a te konie należy szanować za ich brak chęci do partnerstwa z ludźmi. Żyją w świecie wysoce dostrojonej, energetycznej reakcji, więc znają i odczytują język ciała, emocje i intencje z krystalicznie czystą dokładnością; co oznacza, że przy dobrej dawce samoświadomości, autentycznej intencji i ucieleśnionej obecności możesz się z nimi komunikować i prosić je o zrobienie czegoś przy użyciu absolutnie zerowej siły — po prostu używając swojego ciała i swojej energii (zaangażowanej poprzez świadomość i oddech).
Bycie z nimi w ten sposób staje się zabawnym procesem budowania relacji; każde spotkanie jest dialogiem, w którym następuje wymiana i gdzie można poczuć „nie” i zbadać inne opcje. Kiedy jeżdżę, wolę jeździć bez siodła, bez uzdy, tylko swoim ciałem i ich ciałem, i razem rozmawiamy. To nie jest jedyny sposób, w jaki jeżdżę, ale zdecydowanie mój ulubiony sposób.
Żyjąc tak, jak żyłem z naszym stadem tutaj w południowym Chile przez ostatnie 8 lat, spędzając większość czasu na wędrówkach po niemal dzikich krajobrazach razem — jak to naturalnie robią konie — oduczyłem się niemal wszystkiego, czego nauczyłem się od bardzo utalentowanych jeźdźców, kiedy dorastałem. Konie nauczyły mnie, że wszystko było złe. Siła i władza nad innymi nigdy nie były konieczne; były stosowane głównie po to, aby ukryć strach, który ludzie odczuwali, gdy sami się bali, czuli się niepewnie lub nie ufali sobie, że podejmą właściwą decyzję. Władza nad innymi jest dla nich opcją, zawsze, ale wymaga, abyśmy uwolnili się od naszego planu, naszego sztywnego/z góry określonego wyniku, a zamiast tego, szczerze zaangażowali się w rozmowę z nimi.
Niesamowite jest to, co nam pokazują, kiedy wyczuwają naszą chęć do autentycznej współpracy z pozycji siły.
Teraz, kiedy uczę moją córkę jazdy konnej, opieram jej podstawową naukę na władzy-z, a nie władzy nad. Jak?
Po pierwsze, relacja jest centrum i punktem skupienia. Ona nie kojarzy konia z czymś, czego używa, uznaje ich za naszych krewnych; są naszymi krewnymi, a my szanujemy ich jako istoty świadome. Władza nad wszystkim ma również wplecione te nici uprawnień. Uważam, że jest to szczególnie prawdziwe w przypadku koni i ludzi. W związku z tym staraliśmy się znormalizować, że konie nie służą tylko do jazdy; ona nie ma prawa na nich jeździć, nie są to „jej” konie, a większość czasu, który z nimi spędzamy, po prostu spędzamy „bycie” razem, wisząc na polu i wędrując wszędzie tam, gdzie wędruje stado. Nauczyła się prosić konia o pozwolenie, gdy się zbliża. Gdy wchodzimy na pole, czujemy, że konie nas czują, śledząc sygnały somatyczne pojawiające się w naszych ciałach, rysując w niej mapę, aby pamiętała, aby poruszać się powoli i brać więcej oddechów. Pozwala koniom powąchać ją, zanim ich dotknie, ponieważ wie, że konie nigdy nie pozwoliłyby, aby dotknęło ich coś, czego najpierw nie poczuły (na co większość ludzi rzadko pozwala koniom, ponieważ ich dotyk natychmiast narusza ich przestrzeń życiową).
Mamy rytuał połączenia oddechowego, kiedy siada na koniu, zamyka oczy, bierze głęboki oddech i czuje oddech konia. Czuje zapach konia, czuje grzywę, czuje zmarszczki na skórze. Badamy dlaczego mówią w swoim języku, ich parskaniach i rżeniach, potrząsaniach i szuraniach. Ciekawość jest osadzona w naszym wspólnym języku z nimi. Nigdy nie użyje wędzidła w pysku konia; nauczy się zatrzymywać konia ciężarem swojego ciała, intencją i wskazówkami głosowymi. Nie nauczy się kierować koniem, dopóki nie zrozumie, że odpowiedzialność, jaką ma w swoich rękach, polega na jasnym komunikowaniu intencji z sercem za pomocą rąk. Uczy się poruszać konia do przodu za pomocą swojej intencji, skupienia i aktywowania energii w swoim ciele. Nie uczy się kopać, aby iść. Kiedy idziemy, zachęca się ją do sprawdzania, czy koń czuje się komfortowo, czy cieszy się tym doświadczeniem.
Czasami zatrzymuje jazdę, żeby powiedzieć mi, że coś dokucza koniowi, i sprawdzamy razem, żeby znaleźć drogę do tego, co jest niekomfortowe i rozwiązać to. Uczy się, jak jej ciało na koniu wpływa na jego zdolność do utrzymania równowagi i co może zrobić, aby wesprzeć konia, utrzymując swoje ciało w równowadze w uziemionej pozycji. Mówi „dziękuję”, kiedy kończymy; pyta, czy koń chce się przytulić i podchodzi do jego klatki piersiowej, aby objąć jego serce.
Być może najważniejsze jest to, że uczę ją pracy ze swoim strachem i strachem konia, aby nie bała się żadnego z nich i nigdy nie uciekała się do władzy nad nimi, jeśli któryś z nich się pojawi. Część z tego jest nauczana głównie poprzez historię, w magicznych splotach opowieści z mojego dzieciństwa i scenariuszy „co by było, gdyby”. Ale dostępne są również praktyczne nauki, takie jak nauka tego, co to znaczy upaść i najbezpieczniejszy sposób, aby spaść z konia; jak strach odczuwa się w jej ciele i co robić, gdy go czuje (oddychać!), jak czuć strach konia (i co robić, gdy go czuje, znowu oddychać!), jak dbać o bezpieczeństwo swojego ciała, gdy stado ucieka lub koń porusza się szybko, jak czytać mowę ciała, aby rozumiała, kiedy koń mówi „nie” lub „odejdź”. Jako fundament uczy się, raz po raz, sanktuarium powrotu do swojego oddechu — że poprzez spowolnienie oddechu może wspierać nerwowego konia i swoje własne nerwy.
To jedno z najpotężniejszych narzędzi, jakie mamy z końmi, nasz oddech. Jest tak miękki, ale one też, i w wielu momentach, gdy moc konia jest na granicy stania się zagrożeniem dla innego, mamy moc uziemienia ich naszym oddechem, współregulując, aby znaleźć drogę powrotną do neutralności.
Myślę, że kiedy ucieka się do władzy nad kimś, często dzieje się tak dlatego, że władza nad kimś wydaje się zbyt przerażająca lub niewyobrażalna. Albo nawet zbyt niewygodna (jakkolwiek okropna by ona nie była). Widzę tak wiele podobieństw między taktykami władzy nad kimś, które są stosowane między dorosłymi a dziećmi, a tymi stosowanymi między ludźmi a końmi. W związku z tym przyjęłam wiele podejść do komunikacji bez przemocy, które osadziłam w moich relacjach z końmi, w moich relacjach z moją córką (w końcu jestem kobietą-koniarzem znacznie dłużej niż matką). Zarówno konie, jak i bycie rodzicem uczą mnie raz po raz trzech ważnych opcji, które pozwalają mi wyjść poza uwarunkowania władzy nad kimś – zwolnij, wróć do swojego oddechu (i zwolnij go również) i że możesz wybrać inny sposób, niż cię nauczono/pokazano/zrobiono tobie.
Naprawdę, aby głęboko zintegrować wszystko, czego się nauczyłam, świadomie odrzucając i odrzucając uwarunkowane podejścia władzy nad tak wieloma sposobami istnienia w naszym świecie, musiałam zanurzyć się głęboko w swoje lęki. Musiałam dowiedzieć się, jak strach odczuwam w swoim ciele i zaobserwować, jakie są moje mechanizmy radzenia sobie, gdy mój strach jest wyzwalany. Musiałam również prześledzić wstecz i do wewnątrz nici, które łączą moje zachowania „władzy nad” z podstawową częścią mnie poszukującą ochrony. Musiałam dowiedzieć się o tych częściach siebie i pielęgnować je w inny sposób, aby przywrócić poczucie bezpieczeństwa w sobie, tak aby nie były zależne od taktyk władzy nad, aby czuć się bezpiecznie. A gdy poczuję, że to autentycznie zaangażowane, przetnij te stare nici. Jest wiele, których nadal nie mogę nawet zobaczyć, mogę przecinać przez długi czas. Mam nadzieję, że nie, ale niektóre z tych nici sięgają stuleci wstecz przez długie linie przodków. Ale jestem tutaj, pokornie, w tym życiu; i jestem świadoma tej wewnętrznej pracy i jestem zaangażowana. Wciąż dostaję w prezencie niesamowite noże i piękne, magiczne narzędzia przeznaczone do cięcia, więc to ewidentnie część pracy mojej duszy.
Uczę się trochę więcej każdego dnia, tańcząc w tych przestrzeniach władzy-z, a nie władzy-nad, zwłaszcza, że mogę zaufać sobie, że nie nadużyję swojej władzy – kiedy wybieram, a muszę wybierać. I także, że mogę zaufać mocy innej osoby, kiedy uczę się języka jej strachu. Następnie, kiedy robię to i uczę moją córkę robić to z końmi, zamiast spotykać się z tym strachem oporem, mogę spotkać się z nim łagodnym oddechem.
COMMUNITY REFLECTIONS
SHARE YOUR REFLECTION
28 PAST RESPONSES
I wish I read this article sooner when we still had horses. But the next time I encounter horses, I will definitely try the „power with“ approach.
Greta, thank you for making this wisdom so clear and available through your relationship with your daughter. 🙏❤️🙏
As I look back with a bit of regret I am reminded to breathe deeply now. When we know better we can do better. Thank you for sharing your journey.
What an incredible Gift for those that Chose to participate in this matter of first learning and then teaching by Living with better and more understanding.
I struggle to identify all that turned most of us from that with which we were born. I am grateful at my advanced age that I am still capable of hearing and understanding. Thank you.