Urodziłem się, gdy wszystko, czego kiedyś się bałem, stało się możliwe, a teraz mogę kochać.
– Hazrat Bibi Rabia z Basry, suficki święty z VII wieku
Przetrwanie stało się oszczędzaniem życia. Cywilizacja zbiorowego przetrwania zwiększa martwy czas w życiu jednostek do punktu, w którym siły śmierci zagrażają przytłoczeniu samego zbiorowego przetrwania. Chyba że pasja destrukcji zostanie zastąpiona pasją życia.
– Raoul Vaneigem, Rewolucja życia codziennego
Jednym z największych kryzysów naszych czasów jest kryzys sensu, który jest zarówno symptomem, jak i przyczyną szerszego polikryzysu – zbieżności ekologicznego, politycznego, duchowego i społecznego załamania. Tradycyjnie utrzymywane pewniki dotyczące miejsca ludzkości na świecie kruszą się. Ci, którym zrzekliśmy się naszej władzy – politycy, naukowcy, lekarze, eksperci, przywódcy – odzwierciedlają pomieszaną, zagmatwaną błaznowanie zbiorowego cesarza bez ubrania. Choroba wymierania i inne psychologiczne skutki uboczne pogłębiają zarówno depresję, jak i zaprzeczenie, wymuszając pokorę i zaostrzając pychę. Antropocen rzuca długi i zawiły cień.
Jak głosi polityczne przysłowie, „jesteśmy więźniami kontekstu w nieobecności znaczenia”. Co więc powinniśmy zrobić? Punktem wyjścia jest lepsze zrozumienie i odniesienie się do bieżącego kontekstu – tj. ocena natury i struktury tlenu, którym oddychamy (nawet gdy nie możemy). Możemy również przypisać nowe i stare znaczenie konsekwencjom naszych działań. W tym eseju argumentuję, że solidarność może odgrywać centralną rolę w triangulacji tych dwóch praktyk jako środka do nadawania sensu. Możemy wyobrazić sobie solidarność jako wspólnotowy, duchowy akt. Solidarność jako stawanie się.
Etymologicznie, solidarność pochodzi od łacińskiego słowa solidus , jednostki rozliczeniowej w starożytnym Rzymie. Następnie połączyło się z francuskim, stając się solidaire , odnosząc się do współzależności, a następnie z angielskim, w którym jego obecna definicja to porozumienie i wsparcie dla grupy, jednostki, idei. Jest to w zasadzie więź jedności lub porozumienie między ludźmi zjednoczonymi wokół wspólnej sprawy. Zgodnie z pierwotnym znaczeniem, w jego rdzeniu znajduje się pojęcie odpowiedzialności.
Poniżej znajduje się kilka refleksji na temat solidarności w szybko zmieniającym się kontekście nowoczesności, lub bardziej trafnie, Kali Yuga , ciemnych wieków przepowiedzianych przez wedyjskie tradycje Indii. Oferuję te pięć powiązanych ze sobą przesłanek w duchu głośnego zastanawiania się i pielęgnowania sojuszu. Nie roszczę sobie prawa do żadnej specjalnej wiedzy ani autorytetu moralnego. Podobnie jak wszystkie prawdy, są to subiektywne pojęcia zakotwiczone w konkretnym momencie historycznym, za pośrednictwem stronniczej jednostki (towarzyszącej zespołowi widzialnych i niewidzialnych sił, takich jak przodkowie) oraz splątanego zestawu poprzedników łączących jednocześnie przeszłość, teraźniejszość i przyszłość.
Solidarność nie jest czymś, co robią aktywiści. Jest wymogiem bycia obywatelem naszych czasów.
Ważne jest, jakimi sprawami myślimy o innych sprawach; ważne są historie, którymi opowiadamy o innych historiach; ważne jest, jakie węzły zawiązują węzły, jakie myśli myślą myśli, jakie opisy opisują opisy, jakie więzy zawiązują więzy. Ważne jest, jakie historie tworzą światy, jakie światy tworzą historie.
– Donna J. Haraway, Pozostając przy problemach: Tworzenie rodziny w Chthulucenie
Większość z nas nie została nauczona filozofii moralnej poza konstrukcjami naszych instytucjonalnych religii lub systemów edukacyjnych. Chciałbym zaproponować prostą, sprawdzoną w czasie etykę stosowaną, aby pokierować naszą rozmową. W niespokojnych czasach, w których się znajdujemy, naszą dyspozycją powinno być stanięcie po stronie tych, którzy mają mniej władzy . W kontekście kapitalistycznej nowoczesności, aby pożyczyć język Abdullaha Öcalana, oznacza to stanięcie po stronie uciskanych, wyzyskiwanych, zubożałych, zmarginalizowanych, biednych.
Możesz zbadać każdą sytuację, w całej jej złożoności, i ocenić następujące kwestie: kto ma większą władzę nad drugim? Kto korzysta z nieszczęścia drugiego? Kto sprawuje dominację? Skąd bierze się ta władza? Jakie są prawa zaangażowanych? Z tej perspektywy krytycznego myślenia można następnie zaangażować swoją wolę moralną w celu wsparcia równoważenia władzy . Można to zastosować zarówno do ludzkich, jak i ponadludzkich sfer innych gatunków i ekosystemów ożywionych.
Ta etyka nie oznacza, że jesteś sędzią lub arbitrem ostatecznego słowa; raczej jest to heurystyka, skrócona ocena, gdzie złożyć swój ciężar moralny i solidarność. Oczywiście trudność polega na tym, że jesteśmy subiektywnymi istotami z wcześniej istniejącymi tożsamościami i ukrytymi uprzedzeniami. A nasze tożsamości mają znaczenie i wpływają na to, kim i jak jesteśmy w stanie się stawić dla innych w społeczeństwie. Solidarność wymaga kultywowania mądrości i rozeznania, strategii i współczucia.
Czasami bycie sojusznikiem tych, którzy znajdują się w niekorzystnej dynamice władzy, może oznaczać edukowanie ciemiężyciela poprzez przerywanie jego świadomości i kierowanie go w stronę świadomości równości poprzez relacje i zaangażowanie w jego wyższą istotę. Częściej solidarność wymaga bycia wspólnikiem, a nie sojusznikiem ; wymaga bezpośredniego afrontu wobec samej władzy.
Częścią naszej odpowiedzialności jest zrozumienie konstrukcji naszych tożsamości. Nie przekraczanie ich ani omijanie, ale raczej umiejscowienie naszego bytu (naszej rasy, płci, statusu społeczno-ekonomicznego, uprzedzeń poznawczych itp.) w szerszym kontekście społeczeństwa, aby być w głębszym pokrewieństwie z innymi. Angażując się w perspektywę poza naszym zinternalizowanym typem roli, tworzymy zdolność do odidentyfikowania się, przynajmniej chwilowo, z naszymi społecznymi personami, aby służyć innym, którzy są dotknięci narzuconymi im kulturowymi konstrukcjami.
Jednak nasza praca nad widzeniem i rozumieniem krajobrazu i wewnętrznych linii ley przecinających się tożsamości oraz kulturowych produktów ubocznych, które one wytwarzają, nie kończy się tutaj. Oprócz naszej własnej wewnętrznej dekonstrukcji, musimy również skorzystać z postrzegania i rozumienia przecinającej się matrycy innych – zwłaszcza tych, którzy ucieleśniają różne historie i różnorodne pochodzenie.
Być może poprzez aktywację soczewki władzy, nadanie sensu trudnej sytuacji innych istot, ludzkich i nie tylko, oraz zaangażowanie się w postrzeganie całościowego „ja” z wieloma przecinającymi się tożsamościami, możemy zacząć rozwijać krytyczną zdolność do moralnego osądu i rozeznania, nie jako czegoś, czego należy się bać, lub co inni zrobią (np. aktywiści), ale raczej jako wymóg bycia obywatelem naszych czasów.
Jednym z powodów, dla których znajdujemy się w kryzysie sensu, jest to, że przestaliśmy ćwiczyć naszą wrażliwość na nadawanie sensu – nasze poświęcenie temu, co uważamy za tak godne uwagi, że kwestionowalibyśmy wszystko, łącznie z naszymi własnymi rolami w hierarchii społecznej.
Aby stać się obywatelem naszych czasów, musimy zrozumieć zubożenie naszych czasów.
Nie wiem, kto odkrył wodę, ale mogę powiedzieć, że nie była to ryba.
– Marshall McCluhan
Spędzamy nieproporcjonalnie dużo czasu na konsumowaniu „kultury”, ale niekoniecznie mamy środki, aby kultywować krytykę kultury. Max Weber uważał, że człowiek jest zwierzęciem zawieszonym w sieciach znaczenia, które sami utkaliśmy. W istocie kultura jest kumulacją wszystkich tych sieci znaczenia. Tylko poprzez odsłonięcie nici możemy zacząć pojmować ograniczenia naszej postrzeganej rzeczywistości w próbie poszerzenia horyzontu możliwości.
Dla tych z nas, którzy żyją w dominującej kulturze Zachodu, nasz kontekst często uniemożliwia nam zrozumienie konsekwencji naszego sposobu życia. Jesteśmy infantylni, jeśli chodzi o podstawową wiedzę, taką jak to, jak powstają pieniądze, gdzie trafiają nasze odpady, skąd czerpiemy energię i zasoby, gdzie i jak uprawiana jest nasza żywność, historia naszych narodów i pochodzenie źródeł naszego bogactwa.
Na jednym poziomie jest to artefakt władzy. Przywilej jest ograniczeniem. W rzeczywistości przywilej jest oślepiającym ograniczeniem. Wydaje się, że jesteśmy nieszczęsnymi rybami pływającymi w oceanie neoliberalnego kapitalizmu, który utrudnia nam dostrzeganie egoizmu maskującego się pod pozorem wydajności; zniszczenia, wojny i przemocy opakowanej w eufemizmy wzrostu gospodarczego i miejsc pracy; kolonizacji maskowanej jako „rozwój”; patriarchatu zaciemnionego przez wskazywanie na wyjątki; strukturalnego rasizmu przesłoniętego przez „podciągnij się za sznurówki”.
Aby zrozumieć władzę, trzeba zrozumieć kulturę. Aby rozszyfrować kulturę, trzeba rozwinąć zdolności krytyczne. Aby być krytycznym, trzeba się zdystansować od obiektu krytyki, w naszym przypadku dominującej kultury.
Wymaga to dekolonizacji całego bytu. Jest to ciągła praktyka deprogramowania starych konstrukcji chciwości, egoizmu, krótkoterminowości, ekstrakcji, komodyfikacji, lichwy, odłączenia, znieczulenia i innych tendencji zaprzeczających życiu. I przeprogramowania naszego kompleksu umysł-dusza-serce-ciało z wewnętrznymi wartościami, takimi jak współzależność, altruizm, hojność, współpraca, empatia, niestosowanie przemocy i solidarność ze wszystkim, co żyje.
To nie są programy do wymiany ani aktualizacje oprogramowania komputera. Mechanistyczne metafory fizyki Newtona nie przekładają się łatwo na chaotyczną rzeczywistość przeżytego doświadczenia. Te wartości są pielęgnowane przez wciąganie nowych przekonań, wprowadzanie nowych zachowań, zawieranie nowych relacji, aktywowanie nowych wzorców neuronowych w mózgu, ponowne porządkowanie nowych reakcji somatycznych w ciele. A przez „nowe” mam na myśli nowe jako subiektywne odniesienie. W wielu aspektach są to akty zapamiętywania.
Jak to się ma do polityki solidarności w praktyce? Za każdym razem, gdy skupiamy się na jednym problemie, który jest dla nas ważny (np. niższe podatki korporacyjne, obowiązkowe szczepienia, elitarne kręgi pedofilskie itp.), nie badając szerszych machinacji władzy lub interesów, z którymi się sprzymierzamy (tj. polityka stowarzyszeniowa), usuwamy możliwość prawdziwej zmiany strukturalnej. Za każdym razem, gdy bronimy kapitalizmu jako źródła innowacji lub „najlepszego-najgorszego systemu”, jaki mamy, hańbimy 8000 gatunków, które wymierają każdego roku, i większość ludzkości, która cierpi pod jarzmem imperializmu opartego na wzroście. Za każdym razem, gdy mówimy, że jakaś bieda zawsze będzie istnieć, potępiamy naszych bliźnich z powodu naszej własnej ignorancji. Za każdym razem, gdy mówimy, że mamy taki świat, jaki mamy, dzięki naturze ludzkiej, amputujemy ludzką pomysłowość, połączenie, empatię i możliwości.
Najpierw musimy zrozumieć wody kulturowe, w których pływamy przed i w trakcie procesu kształtowania i reformowania naszych perspektyw politycznych. I musimy głęboko kwestionować wszelkie opinie, które możemy mieć, które wymagają, aby świat pozostał taki, jaki jest, zwłaszcza jeśli korzystamy z obecnego porządku.
Solidarność nie jest koncepcją, jest aktywną, ucieleśnioną praktyką
Określenie innej istoty jako bezwładnego lub biernego obiektu oznacza zaprzeczenie jej zdolności do aktywnego angażowania nas i prowokowania naszych zmysłów; w ten sposób blokujemy naszą percepcyjną wzajemność z tą istotą. Poprzez językowe definiowanie otaczającego świata jako określonego zbioru obiektów, odcinamy nasze świadome, mówiące ja od spontanicznego życia naszych ciał czuciowych.
– David Abram, Urok zmysłowości
W miarę pogłębiania naszej krytyki dominującej kultury, naturalnie zaczniemy sprzeciwiać się wartościom, które są nagradzane przez nasz obecny porządek. Poprzez lepsze zrozumienie tego, przeciwko czemu się sprzeciwiamy , pogłębimy nasze zrozumienie tego, za czym się opowiadamy . W miarę jak tworzymy intymność z ideami takimi jak solidarność, empatia, współzależność i innymi wartościami postkapitalistycznymi, udoskonalamy nasz wewnętrzny świat, odczuwane doświadczenie tego, czym jest bycie samorefleksyjnym, wspólnotowym bytem służącym życiu. W miarę jak zmieniamy się wewnętrznie, odkryjemy, że zewnętrzny świat rzeczywistości konsensusu zaczyna odzwierciedlać te wartości, a z kolei nasze ciała będą odzwierciedlać zewnętrzne zmiany.
Polityka przekształca się w somatyczną, niezależnie od tego, czy jesteśmy tego świadomi, czy nie. Nosimy blizny historii w naszych ciałach, fizycznie, genetycznie, epigenetycznie i memicznie. Solidarność wymaga, abyśmy czcili historię, abyśmy nie zaprzeczali ani nie ignorowali okoliczności historycznych, które doprowadziły nas do tego momentu. Techno-utopia i agenda Nowego Optymizmu ludzi takich jak Bill Gates i Stephen Pinker wymagają amnezji i znieczulenia, zapomnienia i odrętwienia jako punktu wyjścia. Somatyczne realia traumy historycznej i obecnej traumy życiowej, w odniesieniu do różnych i przecinających się lokalizacji społecznych, dają okazję do ponownego zdefiniowania solidarności poprzez angażowanie się w relacje, które aktywnie leczą teraźniejszość, jednocześnie lecząc przeszłość.
Chociaż tożsamości są polityczne, nie są stałe; raczej są wyłaniającymi się i ciągle rozwijającymi się aspektami natury ludzkiej jako substratu ewolucji kulturowej. Intersekcjonalność wymaga od nas odniesienia się do matrycy tożsamości nieskończonych w wyrazie i nieograniczonych w naturze. Zamiast zaznaczać pola zrozumienia i poprawności politycznej, zamiast tego jesteśmy proszeni o rozwinięcie naszych mięśni wieloaspektowej percepcji; jesteśmy proszeni o stanie się bardziej zwinnymi w naszym bycie relacyjnym i o rozwinięcie wielu punktów wejścia do naszej empatii. Intersekcjonalność rzuca nam wyzwanie, abyśmy stali się pokorni w naszym zorientowaniu na solidarność, ponieważ wymaga od nas kwestionowania głębokich założeń naszej socjalizacji. Jak przypomina nam feministyczna uczona i poetka Audre Lorde: „Nie ma czegoś takiego jak walka o jedną sprawę, ponieważ nie żyjemy życiem o jednej sprawie”. Naszym zadaniem jest rozwinięcie pola solidarności godnego złożonych form, w których ludzkość marzy o sobie.
Gdy zaczynamy praktykować solidarność, możemy odkryć, że nasze człowieczeństwo rozszerza się wraz z rozszerzaniem się naszych koncepcji tożsamości. Możemy odkryć, że jesteśmy bardziej odporni na natarcie neoliberalizmu i jego uwodzicielskich sił. Możemy odkryć, że jesteśmy mniej podatni na reklamową propagandę lub teorie spiskowe z jednej strony, lub na egzystencjalny niepokój, rozpacz i nudę z drugiej. Możemy odkryć, że jesteśmy bardziej biegli w utrzymywaniu wielu równoczesnych prawd, dwuznaczności, pozornego chaosu i innych paradoksów. Możemy odkryć, że solidarność jako ucieleśniona praktyka jest źródłem prawdziwego znaczenia i integralności.
Gdy zaczynamy dostrzegać, jak całe uciskanie jest powiązane, możemy również dostrzec przebłyski tego, jak całe uzdrowienie jest powiązane. I że nasze własne wyzwolenie nie jest tylko powiązane z wyzwoleniem innych, ale że nasza zbiorowa przyszłość jest od niego zależna.
Solidarność nie jest aktem dobroczynności, raczej środkiem, który nas ponownie uczyni całością. Solidarność będzie od nas wymagać tego, czego dobroczynność nigdy nie może.
Solidarność jest drogą do rozwoju duchowego
Świat jest doskonały taki, jaki jest, łącznie z moim pragnieniem jego zmiany.
– Ram Dass
Powszechnie uważa się, że istnieje opozycyjny związek między pracą wewnętrzną a pracą zewnętrzną, duchowością a polityką. Są to oddzielne domeny – polityka dzieje się w salach władzy lub na ulicach, a duchowość w aśramach, kościołach, świątyniach, lasach, jaskiniach i innych miejscach kultu. Ten podział często objawia się w stwierdzeniach takich jak „Muszę zadbać o siebie, zanim będę mógł pomóc innym”. Chociaż w tym stwierdzeniu jest trochę prawdy, pomija ono możliwość, że służenie innym oznacza służenie sobie. Akt solidarności z inną istotą lub społecznością istot karmi duszę i kształtuje charakter w sposób, który często nie może się zdarzyć w tradycyjnych praktykach duchowych.
Myślenie binarne działa w obie strony. Społecznościom politycznym często brakuje głębszych praktyk duchowych i metafizycznych światopoglądów wykraczających poza kartezjański racjonalizm. Aktywiści często się wypalają, ponieważ brakuje im duchowych zasobów i trwałej głębi celu. Z drugiej strony społeczności duchowe są często oderwane od rzeczywistości, gdy próbują ominąć plan fizyczny. Poprzez solidarność istnieje możliwość świętego aktywizmu, który tworzy trwałą zmianę strukturalną.
Na przykład, angażując się w modlitwę zbiorową jako akt solidarności, wykorzystujemy naszą siłę życiową dla wspólnego uzdrowienia, wiedząc i ufając, że nasze uzdrowienie jest splątane z uzdrowieniem wszystkich innych. Nasze indywidualne uzdrowienie może być konsekwencją naszej modlitwy, ale skupianie naszych modlitw wyłącznie na naszym własnym bezpieczeństwie, obfitości itp. oznacza relegowanie naszej relacji z boskością do egoistycznego monologu.
Często zbiorowa modlitwa lub kontemplacja może stać się punktem wejścia do bardziej przemyślanego, delikatnego aktywizmu . Nawet dla tych głęboko zanurzonych w bezpośrednim działaniu i organizowaniu politycznym, przekształcanie reakcyjnych impulsów, takich jak oburzenie, w celową modlitwę otwiera ukryte możliwości. Spędzając czas na kontemplacji tego, przez co może przechodzić inna istota, uzyskujemy dostęp do możliwości przeżycia wielu żyć, zobaczenia wielu perspektyw, usłyszenia wielu języków, poznania wielu przodków, otrzymania błogosławieństw wielu bóstw. W tym sensie empatia i solidarność są bramami do tego, co fizycy kwantowi nazywają nielokalnością.
Solidarność zwiększa naszą zdolność do hojności, przyjemności i smutku
Hojność to czynienie sprawiedliwości bez jej wymagania.
– Imam Dżunaid z Bhagdadu, uczony islamski z IX wieku
Wśród aktywistów historycznie istniała silna kultura samobiczowania, zaprzeczania światu i ascezy. Częściowo przyczyniło się to do klimatu politycznego pozbawionego przyjemności, szczególnie na lewicy. To z kolei odpycha potencjalnych sojuszników i zmniejsza atrakcyjność ruchów na rzecz sprawiedliwości społecznej. Parafrazując Emmę Goldman, rewolucja bez radości nie jest rewolucją wartą posiadania. Nasza podświadomość również nie ratyfikuje jej przejawów. Częścią praktyki oporu wobec dominującej kultury jest tworzenie i życie alternatywami o takim pięknie i niezwykłości, że tak zwani „inni” są magnetycznie przyciągani do możliwości postkapitalistycznych.
Im bardziej rozwijamy naszą zdolność do przyjemności, tym bardziej możemy uzyskać dostęp do bezpośredniości chwili obecnej. Umiejętność bycia obecnym przy tym, co jest, podczas tworzenia tego, co mogłoby być, pozwala nam również uzyskać dostęp do głębokiego żalu, który towarzyszy byciu człowiekiem w antropocenie i wzmacnia hojność ducha, która jest wymagana, aby rozkwitnąć w tych czasach.
Gdy pozostajemy obecni, gdy utrzymujemy to, co tradycje duchowe nazywają „świadomością świadka” w obliczu zniszczenia planety – innych gatunków, kultur i języków, których nigdy nie poznamy z powodu naszego sposobu życia – możemy również uzyskać dostęp do mitopoetycznych aspektów naszego bytu, archetypowych sfer, które mogą pomóc nam w przekształcaniu świata fizycznego. Możemy zacząć pamiętać, że nasze życie to twórcze, szamańskie akty, które wykonujemy na sobie.
Praktyki radzenia sobie ze smutkiem, bycia wiernym świadkiem, otwierania się na przyjemność, pogłębiania hojności, poszerzania kręgu naszych zainteresowań mogą zmienić naszą tożsamość z rozproszonych jednostek mających osobiste doświadczenia w istoty wzajemnie powiązane, biorące udział w ogromie samogenerującego się kosmosu.
Gdy odrzucamy zasłonę separacji i antropocentrycznej logiki stworzonej przez monokultury umysłu, otwieramy się na to, co fizyk David Bohm nazwał ukrytym porządkiem – omnicentrycznym światopoglądem powiązanym z całością każdego postrzeganego przedmiotu.
Przygotowujemy się na jeszcze głębszą złożoność, załamanie, tragedię, odnowę i odrodzenie. Ta zmiana wzywa nas wszystkich do bycia czujnymi studentami naszych kultur, do rozważania naszych splątanych losów, do porzucenia naszych uprawnień, do przekroczenia pozornej dualności wewnętrznej i zewnętrznej pracy oraz do potwierdzenia naszej odpowiedzialności wobec siebie nawzajem i splecionej tkaniny naszej świadomej planety i żywego wszechświata. Poprzez solidarność oddajemy więcej siebie boskości, zbiorowemu rozwijaniu się, aby przyszłość mogła odzwierciedlać to, kim naprawdę jesteśmy.
Szczególne podziękowania dla Carlin Quinn, Yael Marantz, Martina Kirka, Blessola Gathoniego i Jasona Hickela za ich wkład. Jak w przypadku wszystkich aktów twórczych, ten artykuł był przedsięwzięciem wspólnotowym.
COMMUNITY REFLECTIONS
SHARE YOUR REFLECTION