Pewnego wiosennego wieczoru, nie tak dawno temu, dołączyłam do wspaniałej Amandy Palmer na małej i przyjaznej scenie w Szkole Muzyki Ludowej Old Town w Chicago i wspólnie przeczytałyśmy kilka polskich wierszy z tomu Map: Collected and Last Poems ( biblioteka publiczna ) — dzieła noblistki Wisławy Szymborskiej Szymborska (2 lipca 1923–1 lutego 2012), do której łączy nas głęboka sympatia i podziw.
Kiedy w 1996 roku Szymborska otrzymała Nagrodę Nobla w dziedzinie literatury „za poezję, która z ironiczną precyzją pozwala historycznemu i biologicznemu kontekstowi ujrzeć światło dzienne we fragmentach ludzkiej rzeczywistości”, komisja Noblowska słusznie nazwała ją „Mozartem poezji” — ale obawiając się pozbawienia jej poezji jej niezwykłego wymiaru, dodała, że emanuje ona również „czymś z furii Beethovena”. Często mówię, że jest ona niczym Bachem, najwyższym czarodziejem ludzkiego ducha.
Amanda użyczyła już swojego pięknego głosu mojemu ulubionemu wierszowi Szymborskiej „Możliwości” , a teraz użycza go kolejnemu ulubionemu wierszowi z tego ostatniego tomu „Życie na poczekaniu” — słodko-gorzkiemu hołdowi dla ciągu niepowtarzalnych momentów życia, z których każdy jest ostatnim punktem fraktalnego drzewa decyzyjnego „co by było, gdyby”, które składają się na nasze przeznaczenie, i delikatnym zaproszeniem do zmiękczenia krawędzi serca, gdy spotykamy siebie na kontinuum naszego stawania się.
Zapraszamy do obejrzenia:
brainpicker · Amanda Palmer czyta „Życie na poczekaniu” Wisławy Szymborskiej
Życie na poczekaniu
Życie na poczekaniu.
Występ bez próby.
Nadwozie bez zmian.
Głowa bez wcześniejszego planowania.Nie mam pojęcia o roli, jaką odgrywam.
Wiem tylko, że to moje. Nie mogę tego wymienić.Muszę zgadywać na miejscu
O czym jest ta sztuka.Źle przygotowany do przywileju życia,
Ledwo nadążam za tempem, jakie narzuca akcja.
Improwizuję, chociaż nienawidzę improwizacji.
Potykam się na każdym kroku o własną ignorancję.
Nie potrafię ukryć swoich chamskich manier.
Mój instynkt podpowiada mi, że jestem typem wesołego histeryka.
Trema jest dla mnie wymówką, przez co jeszcze bardziej mnie upokarza.
Okoliczności łagodzące wydają mi się okrutne.Słów i impulsów, których nie możesz cofnąć,
gwiazdy, których nigdy nie policzysz,
Twoja postać jest jak płaszcz przeciwdeszczowy, który zapinasz w biegu —
żałosne skutki tej całej nieoczekiwaności.Gdybym tylko mógł przećwiczyć jedną środę wcześniej,
lub powtórzyć choćby jeden miniony czwartek!
Ale w piątek nadchodzi scenariusz, którego nie widziałem.
Czy to sprawiedliwe, pytam?
(mój głos jest lekko chrypliwy,
ponieważ nie mogłam nawet odchrząknąć poza sceną).To byłoby błędne myślenie, gdybyś myślał, że to po prostu byle jaki quiz
zrobione w prowizorycznych kwaterach. O nie.
Stoję na planie i widzę, jaki jest mocny.
Rekwizyty są zaskakująco precyzyjne.
Maszyna obracająca scenę istnieje jeszcze dłużej.
Włączono najdalsze galaktyki.
O nie, nie ma wątpliwości, to musi być premiera.
I cokolwiek robię
stanie się na zawsze tym, co uczyniłem.
Map: Collected and Last Poems , przetłumaczone przez Clare Cavanagh i Stanisława Baranczaka, jest dziełem o ogromnym pięknie w swojej 464-stronicowej całości. Uzupełnij je urzekającą lekturą „Possibilities” autorstwa Amandy — jej sztuka, podobnie jak Brain Pickings , jest darmowa i możliwa dzięki darowiznom. W rzeczywistości napisała całą fantastyczną książkę o wzajemnie godnym i satysfakcjonującym darze mecenatu.
COMMUNITY REFLECTIONS
SHARE YOUR REFLECTION
1 PAST RESPONSES